środa, 23 lipca 2014

Rozdział 8- Caspian

Nie miało tak być! Powtarzał sobie Damon krążąc wokół ciała Katherine. Nie budziła się już drugi dzień, a ich ciała jak leżały tak leżały, chociaż nimi najmniej się przejmował.Cholera jasna! Czy ona musi zawsze robić to, co najmniej bezpieczne?! Krązył wokół jej ciała pocierając palcami czoło. Myslał nad tym co można teraz zrobić. Była druga w nocy, więc może Katherine wybudzi się, gdy zrobi to Caspian. Katherine zawsze czuła się taka samodzielna i nowoczesna. Nawet za czasów ich romansu była kobietą wyzwoloną i uważała, że za wszystkim umie sobie poradzić sama. Damon nigdy nie wiedział dlaczego tak jest, ale podejrzewał, że Stefanowi Petrova wyjawiła tę tajemnicę.
No właśnie, Stefan. Również tu był, wraz z Rebeką. Damon wybudził ich obu godzinę temu. Jednak to, co uderzyło Damona od progu było to, że Stefan wcale mocno się nie przejął tym co działo się z Kath. To, że Rebekah będzie wręcz zadowolona, tego był pewien, ale to, że Stefan zachowywał się jakby kompletnie go to obeszło, to była przesada. Kompletnie się tego nie spodziewał. Dlatego też, gdy tylko Rebekah tym swoim okropnym tonem głosu królowej swiata oznajmiła, że idzie z powrotem spać, bo nie ma zamiaru zajmować się nic dla niej nie znaczącymi ludźmi Damon od razu skorzystał z okazji i przysiadł się do brata.
- Stefan?- zaczął wpatrując się w kamienną twarz brata.
- Hmm?- spytał Stefan odwracając twarz w stronę Damona. Jego wyraz twarzy przypominał ten gdy spotkał się z Damonem tuż po pogrzebie ich ojca w XIX wieku.
- Czy cos ci się stało?- zapytał Damon, na co Stefan zrobił zdziwoną minę.
- Nie, skąd ci to w ogóle przyszło do głowy?- zdziwił się Stefan posyłając Damonowi zdziwione spojrzenie.
- Bo...bo zachowujesz się jakby w ogóle cię nie obchodziło to, co się dzieje-odpowiedział Damon, ale zanim Stefan zdążył się odezwać dokończył swoją wypowiedź.- Bo wiesz, jestes najbardziej ludzkim i empatycznym wampirem jakiego znam.
- A więc o to ci chodzi? Dziwi cię to, że się nie martwię? Sam się nad tym zastanawiam, ale tak jest po prostu łatwiej. Katherine nie z takich opałów wychodziła cało, a poza tym jak mam dosć ciągłego zamartwiania się o to wszystko. Miałem w końcu żyć normalnie. Miałem brać slub i żyć bez jakichkolwiek zawirowań. Ale znów sobowtóry z linii Petrovych wszystko mi niszczą. Zawsze tak było. Sobowtóry z linii Petrovych to moja największa zmorą. Najpierw Katherine, potem Elena, a teraz znowu Kath. Przez nie bez przerwy zdaję sobie sprawę, że moje życie nigdy nie będzie unormowane. Dlatego staram się od nich odciąć. Teraz rozumiesz?- wytłumaczył Stefan, ale Damon nie widział w jego rozumowaniu żadnej logiki.
- To nie ma żadnego sensu- odpowiedział starając się nie patrzeć na Katherine. Widok jej w tym transie bez wyjscie, nie wiedzieć czemu, sprawiał mu ból.- Życie wampira nie może być spokojne.
- To ty to powiedziałes- bronił swoich racji Stefan.
- Nadzieja matką głupich- odpowiedział mu Damon.
- Każda matka swoje dzieci kocha- kontynuował dyskusje młodszy Salvatore. Damon jednak nie odpowiedział. Nie dlatego, że skończyły mu się riposty, bo ich akurat miał jeszcze dużo. Dlatego, że cos usłyszał. Jakis szelest wśród lisci. Wstał i pokierował się w stronę hałasu.
- Po co tam idziesz? I tak nam nic nie zrobi. Własciwie wcale nas nie zobaczy-powiedział Stefan, a jego słowa były całkowitą racją, jednak Damon nie szedł tam po to by kogoś zaatakować. Wiedział, że to niemożliwe. Szedł tam po to by sprawdzić kto to. Z czystej ciekawosci. Gdy był już około pół metra od szelestu, ktos wyskoczył zza krzaków, przy okazji przeskakując na wskros przez Damona co spotkało się z jęknięciem bruneta. To było okropne uczucie, jak zawsze.


Gdy Damon otrząsnął się już z okropnego uczucia tak zwanego przejscia spojrzał na osobę, która przyspożyła mu uczucia mdłosci. Przed nim nieswiadomy ich obecnosci tutaj stał wysoki, przystojny brunet o mocnych rysach twarzy. Damon nie mógł dojrzeć koloru jego oczu bo jego twarz była spowita dymem papierosowym, prawdopodobnie z papierosa, którego trzymał właśnie w ręku. Ubrany był w wyciągniętą, starą koszulę ze sterczącym u góry kołnierzem, rozciągnięty i słabo zawiązany krawat i zwykłe przetarte dżinsy.
Przez chwile Damon przyglądał się stojącemu bez ruchu i tylko wpatrującego się w ich ciała chłopakowi, ale później stało się cos dziwnego. Chłopak jakby rozejrza się dookoła po czym krzyknął:
-Katherine, wiem, że tu jestes, chyba, że wciągnęło cię w mój sen!- krzyknął, a Damon wszystko już zrozumiał. Misja Katherine udała się. Caspian przybył. Tylko czemu Kath dalej się nie budzi?- Nie mam dużo czasu, więc tylko przekaż mi czy ty trzy ciałą też mam wziąć?- zapytał wskazując na Rebekę, Damona i Stefana, a Damon zaczął się zastanawiać, czy Caspian jest aby zdrowy na rozmie. Jak niby Kath miałaby mu to przekazać? Żadnej reakcji na pytanie chłopaka.
- Pewnie nie wiesz jak się za to zabrać, rozumiem, wezmę wszystkich- powiedział, a Damon zastanawiał się jak to musi wyglądac z perspektywy przechodnia. Jakis chłopak w srodku nocy, w lesie gada z martwymi ciałami. Można się nieźle przestraszyć.
- Stef, trzeba za nim isć, żeby później wiedzieć gdzie się obudzimy- powiedział do brata Damon, a Stefan przytaknął i podszedł do brata. Caspian z łatwoscią wziął na ręce ciało Katherine i ruszył wraz z nim w wampirzym tempie w nieznaną Damonowi scieżkę. Damon i Stefan pobiegli za nim. Na początku mysleli, że chłopak ciągnie ich na jakieś bagna, bo z czasem robiło się coraz bardziej mgliscie i bagniscie. Z czasem jednak zauważyli w oddali małą chatkę, której z pewnoscią nikt nie odnajdzie. Caspian otworzył kopnięciem drzwi i z troską położył Katherine na brudnej podłodze. Po chwili wrócił po ciała Stefana i Rebeki. Na końcu zostawił sobie Damona. Stojąc nad jego ciałem spojrzał krzywo na bruneta.
- Boże, kto to jest- zironizował.- Co za lalus- powiedział, a Damon czuł jak krew się w nim gotuje. Jaki bezczelny!
- Sam jestes lalus ty tępa pało!- wrzasnął do niego, ale wiedział, że Caspian i tak go nie usłyszy.
- Ja nie wiem skąd ona takich bierze- szepnął sam do siebie wampir po czym pżełożył ciało Damona przez plecy i zaniósł je do chatki. O dziwo wrócił w miejsce ciał.
- Wyciągnę cię Kath!- powiedział tylko i już chciał wracać kiedy cos wyjątkowo szybkiego przygwoździło go do drzewa. Inny wampir. Silniejszy od niego. Damon spojrzał na atakującego, ale jego twarz nic mu nie mówiła. Wampir obnarzył przed Capianem kły.
- W końcu cię złapałem Caspian- wysyczał, a na twarzy Capiana zakwitło przerażenie.
- Greg, znów się spotykamy. Może zakopiemy topór wojenny?- zapytał Caspian, ale było widać, że jest przerażony.
- Nie po to cię tyle szukałem żeby ci przebaczyć- warknęł Greg i zaczął niebezpiecznie przysuwac rękę do miejsca położenia serca Caspiana. Najgorsze było to, że Damon nie mógł nic zrobić, a wiedział co zaraz się stanie.
- Greg daj spokój- mówił Caspian z coraz większym przerażeniem.- To było setki lat temu, powinienes mi już przebaczyć- mówił szybko Capian, ale to nic nie dało. Greg z niebywałą brutalnoscią wyrwał chłopakowi serce. Oczy Caspiana stanęły i patrzyły się w pustkę, a jego ciało opadło martwe na ziemię. Ale nie to przeraziło Damona. Kath znów dostała drgawek.


No fajnie, to już któras godzina w tej cholernej ciemnosci. Mogli mi chociaż dać jakieś puzzle, żebym się nie nudziła, myslała zbulwersowana Katherine. Nie była przerażona, ale było jej po prostu nudno. W tamtej próżni były kolory, drzewa i ogólnie krajobraz, a nawet kilka osób do których mogła cos powiedzieć, a tu? Tylko ciemnosć. Nawet nie wiedziała, czy siedzi na stałym podłożu czy unosi się nad ziemią.Wyspiewała już z nudów wszystkie znane jej
piosenki, a było ich chyba z pięćset, a teraz postanowiła liczyć krople krwi. Siedemnascie tysięcy dwiescie trzecia kropla, siedemnasie tysięcy dwiescie czwarta kropla... Ale to zajęcie też było okropnie nużące. Mogła mieć jedynie nadzieję, że Salvatore'owie cos wymyslą, bo na Rebekę nie było co liczyć. Jej to pewnie było na rękę. Mogłam się jednak tak nie poswięcać i siedzieć na dupie tam gdzie byłam, pluła sobie w brodę. Przemyslała wszystkie swoje grzechy z pięcset razy, a i tak wiedziała, że pamięta ich tylko koło dziesięciu procent. Starała się też przypomnieć sobie wszystkich swoich kochanków co też nie było łatwe. Bądź co bądź porządnie jej się już nudziło.
No dobra, moge nawet przeprosić Rebekę, tylko mnie stąd wypusćcie!- wrzasnęła z całej siły choć nie liczył na reakcję. A jednak reakcja nastało. Wszystko wokoło Kath zaczęło się trzęsć i tak jakby walić. Poczuła okropny scisk w żołądku i zanim się obejrzała wszystko znów zawirowała i gdyby nie była to ciemnosć, pewnie by się rozmyło.
Kath zaczęła rozchylać powieki, a ku jej niezmiernemu szczęsciu przed nią zaczęło majaczyć rozgwieżdżone niebo. Zauważyła też przed sobą twarz Damona i od razu przypomniała sobie swoje ostatnie słowa.
- I tak nie przeproszę Rebeki- zadelkarowała.

8 komentarzy:

  1. Przeczytałam całe opowiadanie i podoba mi się. Kath staje się dobra. To ciekawe. Podobają mi się twoje pomysły. Caspian mi się podoba. W sumie to jest chyba najlepszą postacią z tego opowiadania, szkoda, że go uśmierciłaś. Zastanawiam się, co takiego zrobił Gregowi. Demon martwiący się o Kath - cudne. Ale nie chciałabym ich widzieć jako pary, Elena pewnie też nie. Stefan denerwuje mnie. Właściwie stał się samolubny. Bo chce żyć normalnie. Powinien rozumieć, ze jest wampirem i nie będzie żył jak człowiek. Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc Caspian od początku miał być tylko postacią epizodyczną :)

      Usuń
  2. Dopiero dzisiaj rano wpadłam na twojego bloga i już przeczytałam wszystkie rozdziały. Bardzo mi się podoba. Wygląd bloga jest naprawdę ciekawy i już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    Zapraszam do mnie http://ksiegi-missoula.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Znalazłam twojego bloga przypadkiem, ale od razu mi sie spodobał. Uwielbiam postać Katherine. Podoba mi się twój pomysł. I jeszcze Damon martwiący się o Kat. I to, że ona chce byc dobra. Naprawde masz talent. Czekam na następny rozdział. Życze weny i nowych pomysłów.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie juz niedługo pojawi sie pierwszy rozdział
    http://drive-my-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i cieszę się, że mam kolejną czytelniczkę :)

      Usuń
  4. Jak niektórzy znalazłam twój blog przypadkiem.I przyznam bardzo mi się spodobał, będę go często odwiedzać,masz talent plus bardzo ciesze się że na reszcie opowiadanie związane z TVD <3
    Mam nadzieję ,że wpadniesz też do mnie :)
    Pozdrawiam Paula
    http://opowiadanie-1przekleta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń