Nie
miało tak być! Powtarzał sobie Damon krążąc wokół ciała
Katherine. Nie budziła się już drugi dzień, a ich ciała jak
leżały tak leżały, chociaż nimi najmniej się przejmował.Cholera
jasna! Czy ona musi zawsze robić to, co najmniej bezpieczne?! Krązył
wokół jej ciała pocierając palcami czoło. Myslał nad tym co
można teraz zrobić. Była druga w nocy, więc może Katherine
wybudzi się, gdy zrobi to Caspian. Katherine zawsze czuła się taka
samodzielna i nowoczesna. Nawet za czasów ich romansu była kobietą
wyzwoloną i uważała, że za wszystkim umie sobie poradzić sama.
Damon nigdy nie wiedział dlaczego tak jest, ale podejrzewał, że
Stefanowi Petrova wyjawiła tę tajemnicę.
No właśnie, Stefan. Również tu był, wraz z Rebeką. Damon wybudził
ich obu godzinę temu. Jednak to, co uderzyło Damona od progu było
to, że Stefan wcale mocno się nie przejął tym co działo się z
Kath. To, że Rebekah będzie wręcz zadowolona, tego był pewien,
ale to, że Stefan zachowywał się jakby kompletnie go to obeszło,
to była przesada. Kompletnie się tego nie spodziewał. Dlatego też,
gdy tylko Rebekah tym swoim okropnym tonem głosu królowej swiata
oznajmiła, że idzie z powrotem spać, bo nie ma zamiaru zajmować
się nic dla niej nie znaczącymi ludźmi Damon od razu skorzystał z
okazji i przysiadł się do brata.
-
Stefan?- zaczął wpatrując się w kamienną twarz brata.
-
Hmm?- spytał Stefan odwracając twarz w stronę Damona. Jego wyraz
twarzy przypominał ten gdy spotkał się z Damonem tuż po pogrzebie
ich ojca w XIX wieku.
-
Czy cos ci się stało?- zapytał Damon, na co Stefan zrobił
zdziwoną minę.
-
Nie, skąd ci to w ogóle przyszło do głowy?- zdziwił się Stefan
posyłając Damonowi zdziwione spojrzenie.
-
Bo...bo zachowujesz się jakby w ogóle cię nie obchodziło to, co
się dzieje-odpowiedział Damon, ale zanim Stefan zdążył się
odezwać dokończył swoją wypowiedź.- Bo wiesz, jestes najbardziej
ludzkim i empatycznym wampirem jakiego znam.
-
A więc o to ci chodzi? Dziwi cię to, że się nie martwię? Sam się
nad tym zastanawiam, ale tak jest po prostu łatwiej. Katherine nie z
takich opałów wychodziła cało, a poza tym jak mam dosć ciągłego
zamartwiania się o to wszystko. Miałem w końcu żyć normalnie.
Miałem brać
slub i żyć bez jakichkolwiek zawirowań. Ale znów sobowtóry z
linii Petrovych wszystko mi niszczą. Zawsze tak było. Sobowtóry z
linii Petrovych to moja największa zmorą. Najpierw Katherine, potem
Elena, a teraz znowu Kath. Przez nie bez przerwy zdaję sobie sprawę,
że moje życie nigdy nie będzie unormowane. Dlatego staram się od
nich odciąć. Teraz rozumiesz?- wytłumaczył Stefan, ale Damon nie
widział w jego rozumowaniu żadnej logiki.
-
To nie ma żadnego sensu- odpowiedział starając się nie patrzeć
na Katherine. Widok jej w tym transie bez wyjscie, nie wiedzieć
czemu, sprawiał mu ból.-
Życie wampira nie może być spokojne.
-
To ty to powiedziałes- bronił swoich racji Stefan.
-
Nadzieja matką głupich- odpowiedział mu Damon.
-
Każda matka swoje dzieci kocha- kontynuował dyskusje młodszy
Salvatore. Damon
jednak nie odpowiedział. Nie dlatego, że skończyły mu się
riposty, bo ich akurat miał jeszcze dużo. Dlatego, że cos
usłyszał. Jakis szelest wśród lisci. Wstał i pokierował się w
stronę hałasu.
-
Po co tam idziesz? I tak nam nic nie zrobi. Własciwie wcale nas nie
zobaczy-powiedział Stefan, a jego słowa były całkowitą racją,
jednak Damon nie szedł tam po to by kogoś zaatakować. Wiedział,
że to niemożliwe. Szedł tam po to by sprawdzić kto to. Z czystej
ciekawosci. Gdy był już około pół metra od szelestu, ktos
wyskoczył zza krzaków, przy okazji przeskakując na wskros przez
Damona co spotkało się z jęknięciem bruneta. To było okropne
uczucie, jak zawsze.
Gdy Damon otrząsnął
się już z okropnego uczucia tak zwanego przejscia spojrzał na
osobę, która przyspożyła mu uczucia mdłosci. Przed nim
nieswiadomy ich obecnosci tutaj stał wysoki, przystojny brunet o
mocnych rysach twarzy. Damon nie mógł dojrzeć koloru jego oczu bo
jego twarz była spowita dymem papierosowym, prawdopodobnie z
papierosa, którego trzymał właśnie w ręku. Ubrany był w
wyciągniętą, starą koszulę ze sterczącym u góry kołnierzem,
rozciągnięty i słabo zawiązany krawat i zwykłe przetarte dżinsy.
Przez chwile Damon przyglądał się stojącemu bez ruchu i tylko
wpatrującego się w ich ciała chłopakowi, ale później stało się
cos dziwnego. Chłopak jakby rozejrza się dookoła po czym krzyknął:
-Katherine,
wiem, że tu jestes, chyba, że wciągnęło cię w mój sen!-
krzyknął, a Damon wszystko już zrozumiał. Misja Katherine udała
się. Caspian przybył. Tylko czemu Kath dalej się nie budzi?- Nie
mam dużo czasu, więc tylko przekaż mi czy ty trzy ciałą też mam
wziąć?- zapytał wskazując na Rebekę, Damona i Stefana, a Damon
zaczął się zastanawiać, czy Caspian jest aby zdrowy na rozmie.
Jak niby Kath miałaby mu to przekazać? Żadnej
reakcji na pytanie chłopaka.
-
Pewnie nie wiesz jak się za to zabrać, rozumiem, wezmę wszystkich-
powiedział, a Damon zastanawiał się jak to musi wyglądac z
perspektywy przechodnia. Jakis chłopak w srodku nocy, w lesie gada z
martwymi ciałami. Można się nieźle przestraszyć.
-
Stef, trzeba za nim isć, żeby później wiedzieć gdzie się
obudzimy- powiedział do brata Damon, a Stefan przytaknął i
podszedł do brata. Caspian z łatwoscią wziął na ręce ciało
Katherine i ruszył wraz z nim w wampirzym tempie w nieznaną
Damonowi scieżkę. Damon i Stefan pobiegli za nim. Na początku
mysleli, że chłopak ciągnie ich na jakieś bagna, bo z czasem
robiło się coraz bardziej mgliscie i bagniscie. Z czasem jednak
zauważyli w oddali małą chatkę, której z pewnoscią nikt nie
odnajdzie. Caspian otworzył kopnięciem drzwi i z troską położył
Katherine na brudnej podłodze. Po
chwili wrócił po ciała Stefana i Rebeki. Na końcu zostawił sobie
Damona. Stojąc nad jego ciałem spojrzał krzywo na bruneta.
-
Boże, kto to jest- zironizował.- Co za lalus- powiedział, a Damon
czuł jak krew się w nim gotuje. Jaki bezczelny!
-
Sam jestes lalus ty tępa pało!- wrzasnął do niego, ale wiedział,
że Caspian i tak go nie usłyszy.
-
Ja nie wiem skąd ona takich bierze- szepnął sam do siebie wampir
po czym pżełożył ciało Damona przez plecy i zaniósł je do
chatki. O dziwo wrócił w miejsce ciał.
-
Wyciągnę cię Kath!- powiedział tylko i już chciał wracać kiedy
cos wyjątkowo szybkiego przygwoździło go do drzewa. Inny wampir.
Silniejszy od niego. Damon spojrzał na atakującego, ale jego twarz
nic mu nie mówiła. Wampir obnarzył przed Capianem kły.
-
W końcu cię złapałem Caspian- wysyczał, a na twarzy Capiana
zakwitło przerażenie.
-
Greg, znów się spotykamy. Może zakopiemy topór wojenny?- zapytał
Caspian, ale było widać, że jest przerażony.
-
Nie po to cię tyle szukałem żeby ci przebaczyć- warknęł Greg i
zaczął niebezpiecznie przysuwac rękę do miejsca położenia serca
Caspiana. Najgorsze było to, że Damon nie mógł nic zrobić, a
wiedział co zaraz się stanie.
-
Greg daj spokój- mówił Caspian z coraz większym przerażeniem.-
To było setki lat temu, powinienes mi już przebaczyć- mówił
szybko Capian, ale to nic nie dało. Greg z niebywałą brutalnoscią
wyrwał chłopakowi serce. Oczy Caspiana stanęły i patrzyły się w
pustkę, a jego ciało opadło martwe na ziemię. Ale nie to
przeraziło Damona. Kath znów dostała drgawek.
No fajnie, to już któras godzina w tej cholernej ciemnosci. Mogli mi
chociaż dać jakieś puzzle, żebym się nie nudziła, myslała
zbulwersowana Katherine. Nie była przerażona, ale było jej po
prostu nudno. W tamtej próżni były kolory, drzewa i ogólnie
krajobraz, a nawet kilka osób do których mogła cos powiedzieć, a
tu? Tylko ciemnosć. Nawet nie wiedziała, czy siedzi na stałym
podłożu czy unosi się nad ziemią.Wyspiewała już z nudów
wszystkie znane jej
piosenki, a było ich chyba z pięćset, a teraz
postanowiła liczyć krople krwi. Siedemnascie tysięcy dwiescie
trzecia kropla, siedemnasie tysięcy dwiescie czwarta kropla... Ale
to zajęcie też było okropnie nużące. Mogła mieć jedynie
nadzieję, że Salvatore'owie cos wymyslą, bo na Rebekę nie było
co liczyć. Jej to pewnie było na rękę. Mogłam się jednak tak
nie poswięcać i siedzieć na dupie tam gdzie byłam, pluła sobie w
brodę. Przemyslała wszystkie swoje grzechy z pięcset razy, a i tak
wiedziała, że pamięta ich tylko koło dziesięciu procent. Starała
się też przypomnieć sobie wszystkich swoich kochanków co też nie
było łatwe. Bądź co bądź porządnie jej się już nudziło.
- No dobra, moge nawet przeprosić Rebekę, tylko mnie stąd
wypusćcie!- wrzasnęła z całej siły choć nie liczył na reakcję.
A jednak reakcja nastało. Wszystko wokoło Kath zaczęło się
trzęsć i tak jakby walić. Poczuła okropny scisk w żołądku i
zanim się obejrzała wszystko znów zawirowała i gdyby nie była to
ciemnosć, pewnie by się rozmyło.
Kath zaczęła rozchylać powieki, a ku jej niezmiernemu szczęsciu przed
nią zaczęło majaczyć rozgwieżdżone niebo. Zauważyła też
przed sobą twarz Damona i od razu przypomniała sobie swoje ostatnie
słowa.
-
I tak nie przeproszę Rebeki- zadelkarowała.
Przeczytałam całe opowiadanie i podoba mi się. Kath staje się dobra. To ciekawe. Podobają mi się twoje pomysły. Caspian mi się podoba. W sumie to jest chyba najlepszą postacią z tego opowiadania, szkoda, że go uśmierciłaś. Zastanawiam się, co takiego zrobił Gregowi. Demon martwiący się o Kath - cudne. Ale nie chciałabym ich widzieć jako pary, Elena pewnie też nie. Stefan denerwuje mnie. Właściwie stał się samolubny. Bo chce żyć normalnie. Powinien rozumieć, ze jest wampirem i nie będzie żył jak człowiek. Czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc Caspian od początku miał być tylko postacią epizodyczną :)
UsuńDopiero dzisiaj rano wpadłam na twojego bloga i już przeczytałam wszystkie rozdziały. Bardzo mi się podoba. Wygląd bloga jest naprawdę ciekawy i już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://ksiegi-missoula.blogspot.com/
Dziękuję i na pewno wpadnę :)
UsuńZnalazłam twojego bloga przypadkiem, ale od razu mi sie spodobał. Uwielbiam postać Katherine. Podoba mi się twój pomysł. I jeszcze Damon martwiący się o Kat. I to, że ona chce byc dobra. Naprawde masz talent. Czekam na następny rozdział. Życze weny i nowych pomysłów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie juz niedługo pojawi sie pierwszy rozdział
http://drive-my-heart.blogspot.com/
Dziękuję i cieszę się, że mam kolejną czytelniczkę :)
UsuńJak niektórzy znalazłam twój blog przypadkiem.I przyznam bardzo mi się spodobał, będę go często odwiedzać,masz talent plus bardzo ciesze się że na reszcie opowiadanie związane z TVD <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ,że wpadniesz też do mnie :)
Pozdrawiam Paula
http://opowiadanie-1przekleta.blogspot.com/
Miło mi, że zyskałam nową czytelniczkę :)
Usuń