środa, 9 lipca 2014

Rozdział 6- Legenda

   Gdy Damon przyprowadził już Rebekę i  Stefana do Katherine wampirzyca zauważyła na ich twarzach niepewność. Wysłała Damona, żeby przekazał im, że wie, co się dzieje, bo wiedziała, ale widziała, że chyba jeszcze nie ufają jej do końca, co zresztą nie jest niczym dziwnym. Rebekah skrzyżowała ręce na piersiach i przysunęła się do Stefana, patrząc nieufnie na Kath.
   - No, słucham, co nam masz do powiedzenia? Może to ty nas w to wpakowałaś?- Zarzuciła Katherine Pierwsza.
   - Najpierw zobaczcie to- powiedział Damon, jakby starając się zapobiec kłótni, która, gdyby nie on, na pewno by się wydarzyła. przyprowadził Stefana i Bekę obok Kath, na skarpę skąd widać było wielki, płonący (i o dziwo w ogóle nie gasnący) napis 'Witajcie w próżni'. Napis nie wywarł jednak na wampirach takiego wrażenia jak Katherine się spodziewała. Właściwie, to Rebekah w ogóle nie wydawała się zdziwiona, tak, jakby myślała, że to jakiś żart, a za to z ust Stefana na znak zdziwienia wytoczył się wianuszek przekleństw o których znajomość, Katherine nigdy nie podejrzewała by Stefana.    - No i co to ma niby być?- prychnęła Rebekah. 
   - A jak sądzisz blondynko?- zapytał Damon stawiając szczególny nacisk na ostatnie słowo. Blondynka spojrzała na niego wściekle.
   - Uspokójcie się- uciszył ich Stefan.- Może teraz Katherine powie nam co o tym wszystkim wie?- Katherine westchnęła i usiadła na trawie. Czy aby dobrze będzie mówić im wszystko? Ale właściwie, to Klaus już nie żyje, a tkwią w tym gównie razem więc chyba powinni wiedzieć wszystko to co wie ona. 
   - No dobrze, więc...- zaczęła, a jej towarzysze rozsiedli się wokół niej.- stało się t około dwudziestu lat po mojej przemianie w wampira. Byłam wtedy w dawnych terenach Massechussets. Zamieszkałam na małym dworku niedaleko miasteczka. Byłam tam czymś w rodzaju damy dworu. Weszłam w romans z pewnym mężczyzną. Był on nadwornym muzykiem i jak się później okazało, również wampirem. Nazywał się Caspian...
  - Do rzeczy! Nie mam ochoty słuchać o twoich licznych romansach- przerwała mi chamsko Rebekah.
   - Przecież wszystko jest ważne! Zawsze mogę nic nie powiedzieć i możemy tkwić w tym szambie przez długie lata!- warknęłam w stronę Pierwotnej.
   - Błagam was uspokójcie się- powiedział z rozpaczą w głosie Damon.- Kontynuuj Katherine.-
   - No więc nazywał się Caspian. Pewnego dnia sielanka jednak się skończyła i Caspian zaginął. Kilka dni później znaleziono jego ciało. Nie wiadomo było co się stało. Nie znaleziono żadnych śladów. Kołka, werbeny, wyrwanego serca, nic. Nie przejęłam się szczególnie jego śmiercią, czy jak to tam nazwać, ale bardziej bałam się okoliczności. Niebezpiecznie zaczęło się robić tydzień po jego 'śmierci'. Śnił mi się. Ostrzegał mnie, mówił, że żyje, ale nie może się skądś wydostać. Na początku to bagatelizowałam, ale gdy przyśnił mi się po raz któryś w końcu nawiązałam z nim kontakt i spytałam co się dzieje. Powiedział, że żyje, tylko, że jego dusza została wyrwana z ciała i wepchnięta do próżni przez wiedźmę, która to samo ma zamiar zrobić ze mną. Powiedział, że nie ma nikogo kto może pomóc mu się wydostać, ale i to, że kiedyś już się z próżni wydostał dzięki zaprzyjaźnionej wiedźmie, która już nie żyje.  W każdym razie powiedział, że jestem w niebezpieczeństwie i muszę się bronić, zanim moja dusza również zostanie wessana do próżni. Odnalazłam więc wiedźmę która chciała wyssać ze mnie życie. Okazało się, że klątwę może zdjąć tylko ten kto ją założył lub ten z którym ten kto rzucił klątwę jest spokrewniony. Okazało się, że próżnia czeka po śmierci na każdego wampira, jednak gdy wampir zostanie wciągnięty do próżni za życia, to kompletnie
oddziela się od świata duchów i zostaje tam na wieczność, chyba, że ktoś zdejmie klątwę. Gdy dowiedziałam się już wszystkiego, czego potrzebowałam, zabiłam wiedźmę, a wtedy Caspian wrócił na ziemię, bo oprócz zdjęcia klątwy by wrócić można też zabić osobę która ją nałożyła. Jednakże nikt w próżni nie może sam tego zrobić, bo jesteśmy teraz istotami niematerialnymi- zakończyła swoją opowieść Katherine spoglądając na zdezorientowane miny trójki wampirów.
   - Zaraz, to my jesteśmy duszami?- zapytał Damon.
   - Dokładnie- przytaknęłam.
   - To gdzie są nasze ciała?- zapytała Rebekah, a ja dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tej ważnej sprawy.
   - W lesie, tam gdzie je zostawiliśmy! A najgorsze jest to, że musimy wrócić do nienaruszonych ciał, a przecież jeśli ktoś znajdzie cztery martwe ciała to pewnie zamkną nas w trumnach!- Rebekah zakryła twarz rękoma.
   - Musimy je stamtąd zabrać zanim nam coś zrobią!- wykrzyknęła.
   - I tu się własnie zaczynają schody. Jesteśmy bezcieleśni, nic nie możemy zrobić...

---------------------------------------------------------------------------------
Wróciłam!
Mam nadzieję, że się cieszycie, choć czuję, że zawiodłam was tym rozdziałem. Wszystko zlało się jakoś w jedną beznadzieję :(
Wybaczcie, dopiero wracam do formy :)
Ellcia   


8 komentarzy:

  1. Czy Twoje opowiadania są bezpośrednio z filmów, czy wymyślasz sobie troszkę? Bo ja osobiście nie oglądam Pamiętników Wampirów ;p
    Pozdrawiam i zapraszam http://saga-nasze-szalone-przygody.blogspot.com/2014/07/zakupy-na-karusekpl.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własciwie bohaterowie pochodzą z serialu Pamiętniki Wampirów, ale fabuła jest wymyslona przez mnie :)

      Usuń
  2. Super blog . Pierwszy jaki znalazłam o Katherinie. Robi się coraz ciekawiej.
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział.
    http://klaroline-na-zawsze-razem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! :) Naprawdę cieszę się, że wróciłaś do pisania tego bloga. Jest on jednym z moich ulubionych blogów pisarskich i bardzo za nim tęskniła. :) Ale do rzeczy:
    - błędów się nie dopatrzyłam,
    - akcja mknęła równo do przodu,
    - zawarłaś ciekawą opowieść o przeszłości Kat,
    - spodobało mi się to, że Stefan wreszcie zareagował dość mocno (przekleństwami) na napis "Witajcie w próżni",
    - miałam dreszcze, gdy przeczytałam o tym, że Rebekah, Stefan i Kat są TYLKO duszami,
    - jestem meeega ciekawa, co będzie dalej!,
    - jestem bardzo, bardzo ciekawa, kto zdoła ich uratować,
    - zainteresowała mnie postać Caspiana - co z nim teraz się dzieje? Gdzie jest?
    - I ten Twój styl - ach! Po prostu doskonały. Barwny, wciągający, lekki.
    Po prostu kocham ten rozdział! I witam ponownie. ;) Mam nadzieję, że szybko dodasz kolejny rozdzialik, bo jestem ciekawa, jak biedna trójka sobie z tym wszystkim poradzi. Swoim stylem zahaczasz niemal o thriller, który sprawia, że po każdym przeczytanym słowie przechodzi mnie dreszcz strachu o bezpieczeństwo głównych bohaterów. :) Słowem - tym razem rozdział zasługuje nie na szóstkę, ale na wielką siódemkę! :D Weny,
    Evenstar
    P.S. Wpadnij do mnie na nowy rozdzialik. :*
    http://hogwart-naszymi-oczami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miły komentarz. Nawet nie wiesz, jak zachęcił mnie do dalszego pisania!

      Usuń
  4. Bardzo fajne opowiadanie, będę czytać. Resztę napisała koleżanka wyżej :-).
    Zapraszam do siebie, jest konkurs gdzie można zareklamować bloga: lordsofthegaming.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń