niedziela, 27 kwietnia 2014

Rozdział 4- Ślub

  - Czeka cię niebezpieczeństwo.....- Mówiła ciemna postać we fioletowej jedwabnej sukni. Wokół nie było nic. Katherine starała się ucicec przed kobietą biegła ,ale wiedziała ze nie ucieknie. Nie ma tu nic. Tylko ciemność. Katherine nigdy nie bała się ciemności ,ale teraz ta ciemność jakby zjadała ją od środka. Jakby gniła w środku ,a wszystkie jej brudy wychodziły na wierzch. Wszystkie kłamstwa i fałszerstwa. Podpuchy i pułapki.
  - I tak przed tym nie uciekniesz..!- Wołała postać wręcz płynąc po czerni za Kateriną.
  - Zostaw mnie!- Krzyknęła Katerina. Nagle potknęła się i upadła. Potknęła się! Kto by pomyślał że mogłaby się potknąć w próżni! Tak potrafi tylko Kath. Wampirzyca odwróciła się w stronę postaci. Kobieta zbliżała się do niej z wyciągniętymi rękami.
  - Zostaw mnie! Zostaw!...


  - Nie!- Wzasnęła cała spocona Katherine wyskakując z łóżka. Dopiero po chwili zorientowała się że to był sen ,a ona jest już na jawie. Odetchnęła z ulgą i opadła ze zrezygnowaniem na łóżko. Cudownie, pomyślała, Dziś ślub ,a ja będę wyglądać jak siedem nieszczęść. Cóż była piąta rano ,a Katherine z uwagi na wieczór panieński (Na który nikt jej nie chciał ,ale Stefan uparł się że ona też musi na nim być) Kath położyła się spać około trzeciej więc wory pod oczami miała gwarantowane. Zwlekła się z łóżka pewna tego że już nie zaśnie i usiadła z a toaletką. Wyciągnęła z szuflady szczotkę i zaczęła się czesać. Wtedy to zobaczyła. Na lustrze wielkimi literami na tle zaparowania napisane było jedno słowo ,NIEBEZPIECZEŃSTWO'. Katherine na początku przestraszyła się ,a później szybko odciągnęła od siebie złe myśli i wytarła lustro rękawem koszuli nocnej. Pewnie Damon chciał ją nastraszyć. Albo Elena. Albo Rebekah. Dopiero teraz zauważyła że prawie każdy oprócz Stefana chciałby widzieć ją z kołkiem w sercu. Przyzwyczaiła się do tego

uczucia, ale wcale nie pomagało jej to że nie jest tu z własnej woli ,ani tym bardziej pierwszy raz nie ma złych zamiarów. Ślub zaczynał się bardzo rano, bo już o dziewiątej więc Kath już zaczęła się zbierać. O ósmej była już w pełni gotowa. Kasztanowe włosy ukręciła w loki i spięła w kok z kilkoma luźno opadającymi pasmami. Troszkę jaśniejszy puder podkreślał wypieki na jej policzkach ,a czerwona szminka idealnie pokazywała jej pełne usta. Podejrzewała że będzie wyglądać podobnie do Eleny dlatego ,bo sobowtór zawsze miał podobny gust. Nie licząc włosów. Następnie nastał czas by stanąć przed szafą. Po przebraniu jakich kilkudziesięciu, może kilkuset sukienek w końcu zdecydowała. Ubrała sukienke bombkę. Sztywny dekold kold przyzdobiony kremowym materiałem ,a od niego luźno rozchodzący się dół. Do tego wysokie kremowe szpilki podkreślały jej długie nogi. Tymi nogami za dawnych czasów czarowała mężczyzn. Westchnęła patrząc na siebie w lustrzei zeszła na dół. Mimo iż dla każdego przechodzącego mężczyzny byłaby jak bogini to dla niej nadal nie wyglądała wystarczająco dobrze. Zeszła na dół od progu witana przez gwar i chałas.
  - Gdzie mój krawat?- Pytał Stefan biegając po całym parterze w garniturze. Kath od razu rozpoznała mieszankę uczuć na jego twarzy. Był zdenerwowany ,a zarazem szczęśliwy. Tak jak kiedyś przy niej.
  - Potrzebuje czegoś niebieskiego dla Rebeki!- Krzyczała Samantha. Najlpesza przyjaciółka ,a zarazem druhna Rebeki.
  - Katherine zawiążesz mi krawat?- Kat usłyszała za sobą czyjś głos. Odwróciła sie w tamtą stronę i ujrzała Damona z krawatem przewieszonym przez szyję. Katherine westchnęła sięgając po krawat Damona. Wiedziała że jeśli Elena zobaczy ją wiążącą krawat jej chłopakowi to jej się to nie spodoba. Swoimi zręcznymi palcami zaczęła wiązać krawat Damonowi.
  - Czyżbyś był zdenerwowany- Zapytała Kath patrząc na Damona.
  - Och, nie. Ja jestem tylko dróżbą. To mój brat idzie na rzeź- Odpowiedział ,a Katerina zaśmiała się pod nosem. To twarde poczucie humoru Damona. Ślub równał się dla niego rzezią.
  - Wczoraj rozmawiałam ze Stefanem. Jest mu przyko że Lexi nie może być na jego ślubie- Powiedziała Katherine kończąc wiązanie krawatu Damona. Teraz wyglądał jak grecki bóg.
  - Dziwne byłoby gdyby mogła na nim być. Jest teraz pod ziemią z kołkiem w sercu- Zironizował starszy Salvatore.
  - Nie zrozumiałeś aluzji?- Zapytała Kat ,a Damon zrobił minę typu ,Zdarza się'. Katerina właśnie kierowała się ku drzwiom wyjściowym kiedy nagle coś mignęło jej przed oknem. Cofnęła się gwałtownie. Katherine czuła że to nie był człowiek. Znów odepchnęła od ciebie gwałtowne myśli. Nie chciała by cokolwiek zakłóciło ślub Stefana. O dziwo przyzwyczaiła się do tego że Stefan nie może być już jej. Usiadła przy barze w kuchni i wyczekiwała godziny wyjazdu do kościołaz pyszną zimną krwią z torebce. Po dłuższej chwili wstała i pokierowała się ku pokojowi Stefana i Rebeki. Wczoraj gdy rozmawiała ze Stefanem zostawiła tam komórkę. Weszła do pokoju i ujrzała Bekę. Jak mogłam zapomnieć, pomyślała, perzecież Rebekah przygotowóje się do ślubu! Od razu porzałowała swojej decyzji o wejściu do pokoju. Właśnie chciała wyjść kiedy usłyszała głos Pierwotnej.
  - Katherine, jak miło cię widzieć. Ja ci się podoba moja suknia?- Spytała odwracając się do Kateriny. Miała na sobie piękna suknię z koronkowymi plecami i rozkloszowanym, tiulowym dołem. Suknia idealnie nadawała się do jej figury.
  - Jest....piękna- Przyznała szczerze Katherine i ku jej ogromnemu zdziwieniu Pierwotna podbiegła do niej i uściskała ją.
  - Dzięki- Ucieszyła się Rebekah.
  - Chyba musimy już jechać- Powiedziała Katerina patrząc na ogromny zegar ścienny wskazujący godzinę za dwadzieścia dziewiątą. Katerina pojechała do kościoła wraz z ucieszoną z jej towarzystwa Rebeką i z niezbyt zadowoloną z jej towarzystwa Eleną. Musiało to ciekawie wyglądać.W końcu dojechali do kościoła. Wszystko było już prawie gotowę. Rebekah stała z Eleną w zachrysti i czekały na rozpoczęcie ceremonii ,a cały spocony ze strachu Stefan czekał przed ołtażem. Nagle to się stało. Do kościoła wbiegł rozgorączkowany Damon.
  - Stefan! Katherine! Chodźcie, mamy nieproszonych gości!- Wrzasnął ,a Kat i Stef znaleźli się obok niego w wampirzym tempie.
  - Gdzie?- Zapytał Stefan.
  - Przy Grenech River-Odpowiedział Damon. Razem pognali za Damonem.  Katherine myślała że to pewnie ta sama osoba którą widziała za oknem w domu. Coś wyraźnie było nie tak. Biegli po wyojach i błocie. Katherine z wielkim ubolewaniem musiała zdjąć swoje buty. Nagle usłyszeli za sobą czyjś głos.
  - Stefan!- Wołała Rebekah równając się z nimi krokiem.
  - Bekah!- Krzyknął młodszy Salvatore patrząc na narzeczoną- Co ty tu robisz?!- Powiedział nie przstając biec.
  - Bałam się że chcesz uciec z przed ołtarza!- Rebekh starała się przekrzykiwać wiejący im w uszy wiatr. Stefan właśnie chciał odpyskować swojej ukochanej kiedy nagle świat przed oczami Kat zawirował. Wszystko stało się czarne i...stanęło. Było jak w tym śnie. ciemność zżerała ją. Tylko że tym razem nie była sama. Tu była tylko ciemność ,a wśród niej cztery wampiry. Ona, Damon, Stefan i Rebekah. Nagle wszystko zaczęło wirowac w zastraszającym tempie mimo że obraz dookoła czyli ciemność nie zmieniała się to Katherine zaczęło robić się niedobrze. I wtedy nastąpił wybuch. Próżnia wybuchła ,a oni wylądowali na ziemi. Żadne z nich nie wiedziało co się dzieje ,ani że to dopiero początek kłopotów.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Beznadzieja wiem.
Nie miałam czasu.
Z góry przepraszam za okropny rozdział.
Ellcia :*  

8 komentarzy:

  1. Emocje, emocje i jeszcze raz napięcie! Czy Ty, koniecznie musisz torturować swoich czytelników czekaniem!? Co do rozdziału, cóż, powinnam teraz zrobić obrażoną minę i wbiec do Ciebie do domu niczym Damon na ślub. (Taka kara za przerwanie akcji w takim momencie!) A tak z inne strony (choć nadal jestem zła!) Rebekah okazała się naprawdę przyjemną postacią, co do Eleny, można się domyślić, że nie zyskała mojej sympatii. Strój, który wybrała Katherine sama bym z chęcią założyła. Oczywiście, czekam na dalsze losy wampirzycy
    (nadal zła!)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne, aczkolwiek widzę kilka literówek. Nie zrozum mnie źle, ale blogger pomaga je wyłapywać ;). Co do rozdziału, bardzo ciekawy, martwię się o Kath XD. Ale dziwne, chciałabym, żeby Kath zebrała Bex i Elenę "na stronę" i wyjaśniła jej że nic nie planuje, bo aż mi jej żal przez co przechodzi. Nowa Katerina jest fajna, aczkolwiek brakuje je pazura. Czekam na kolejny rozdział, liczę że wpadniesz do mnie, co? Dzisiaj, albo najpóźniej jutro, ukażę się rozdział na: http://you-are-the-sun-that-looks-in-my-soul.blogspot.com/ Pozdrawiam, życzę weny! :)

    USUŃ KODOWANIE ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszm do mnie :
    - http://tyijanazwasze.blogspot.co.uk/
    - http://vampirepeopleninadobrev.blogspot.co.uk/
    - http://thevampiredariesandzianina.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się, że Kath jest bardzo fajną postacią :) Ogólnie rozdział bardzo mi się spodobał, ciesze się, że zajrzałam :*
    Obserwuję ;))
    xoxo
    Zapraszam na nowy pamietnik-caroline-a.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow! Rozdział wow! :) Co Ty piszesz, że beznadzieja? :) Jak możesz. :* Rozdział był prześwietny i bardzo pasjonujący. Po prostu skąpany w emocjach! :) Bardzo podobało mi się to, że w tym rozdziale wkleiłaś fajne "scenki". To pozwala czytelnikowi lepiej wczuć się w opisywaną przez Ciebie sytuację. Brak czasu doskwiera nam wszystkim - blogującym, więc przepraszam, że dawno tu nie zaglądałam. Obiecuję, że się poprawię. :D Bardzo brakowało mi czytania Twoich rozdziałów przez te dni, kiedy musiałam wkuwać na egzamin gimnazjalny. Przynajmniej teraz mam pocieszenie, że już je napisałam i mogę CZYTAĆ, CZYTAĆ I CZYTAĆ Twojego bloga. Kiedy kolejny rozdział? Już się nie mogę doczekać. I co to za nowe kłopoty na drodze głównych bohaterów się pojawią? :) Wiem, dużo pytam, ale po prostu jestem bardzo, ale to bardzo tego ciekawa. :) Oczywiście, mam nadzieję, że następny rozdział będzie tak samo fajny albo jeszcze lepszy. Akcja rozwija się u Ciebie z rozdziału na rozdział... więc, no nic będę musiała tu codziennie zaglądać. :)
    Twoja (dawno już nie widziana na tym blogu) blogowa przyjaciółka - Evenstar.
    P.S. Życzę weny! Pisz jak najwięcej! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapomniałam wspomnieć, byś czasem zajrzała do mnie kochana Ellciu :*
    http://hogwart-naszymi-oczami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow!!!!!! Podoba mi się! Jest akcja a to na prawdę lubię najbardziej i mam nadzieję że będzie tego więcej! Nigdy nie lubiłam Katherine i może jestem dziwna, ale wolałam od samego początku Elenę, ale kto wie może polubię tą Twoją Katherine :P
    Pozdrawiam i życzę weny :)

    http://my-world-is-your-name.blogspot.com/
    ▬ ♣ ▬
    Zapraszam na ostatni rozdział, pierwszej części tak zwanej próbnej. Jeśli dobrze pójdzie zacznę drugą, kto wie co czas pokarze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja Ci dam beznadzieja! Beznadziejny to jest ten, który uzna, że ten rozdział jest beznadziejny czy jakoś tak, haha :> Mi się jak najbardziej podoba! Zawsze lubiłam Katherine i cieszę się, że wpadłam na tak cudownego bloga z cudownym wyglądem i pięknym stylem pisania. Jedyne nad czym popracuj to literówki, zanim dodasz rozdział sprawdź go dokładnie, literówki czasem niszczą dobrze zrobioną robotę. No i wielokropek, zwróć uwagę na to, że wielokropek ma trzy kropki, a nie dwie.
    Nie mogę się doczekać nowego rozdziału, zresztą jak każdy pewnie :)
    Nie wiem czemu, bo zawsze lubiłam Elenę, to tutaj zaczyna mnie coraz bardziej irytować. W sumie w serialu też "Damon zostańmy przyjaciółmi.." Jezus, zamorduję ._.
    Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do siebie na nowy rozdział :)
    http://archangel-and-angel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń