czwartek, 24 kwietnia 2014

Rozdział 3- Ludzkie problemy

  Katherine następnego dnia obudziła się z samego rana.  Właściwie obudził ją gwar rozmów dochodzących z salonu. Po ostatniej rozmowie z Damonem nie miała ochoty wdawać się w konwersację. W ogóle przez ostatnie kilka dni żadko wychodziła z pokoju. Jedynie żeby pogadać ze Stefanem. Ku jej uldze jeszcze nigdy nie natknęła się na Elenę. Ale wiedziała że prędzej czy później dojedzoe do konfrontacji. Ale ten fakt nie specjalnie jej pomagał. Słysząc więc wesołe rozmowy postanowiła nie psuć nikomu humoru i zostać w pokoju. Okryła się szczelnie kołdrą i pod kopułą  materiału zaczęła opróżniać torebkę z krwią. W torebce krew była ciepła i lepka co nie podobało się Katherine ,ale nie miała zamiaru iść po nową krew do kuchni ,bo równałoby się to przejściem przez salon ,a nie chciała spotkać po drodze Eleny lub Damona. Po około godzinie głosy ucichły i Katherine postanowiła wyjść do kuchni po krew. Ku jej zaskoczeniu i przerażenii w kuchni przy filiżankach z krwią przy kuchennym barze siedzieli Elena i Stefan z orzywieniem o czymś dyskutując. Gdy Kath pojawiła się w kuchni rozmowa natychmiast ucichła. Widać było że Stefan starał sie przywrócić rozmowę na właściwe tory jednak Elena z zaciekłością i pytaniem w oczach patrzyła a Katerinę. Kath wiedziała co jej sobowtór myśli. Pewnie coś w stylu ,Ona na pewno coś kombinuje ,a ja muszę się dowiedzieć co'.  Może rzeczwiście gdybytaka sytiacja zdarzyła się kilka lat temu to owszem,  kombinowałaby coś by nie doprowadzić do ślubu ,ale w teraz nie miała zamiaru niczego psuć. C wcale nie oznaczało że stała się miłym i potulnym wampirkiem. Kiedy trzeba potrafiłaby pokazać pazurki. Przez kolejne kilka sekund sztyletowały się wzrokie aż Katherine w końcu odpuściła w przekonaniu że mądrzejszy odpuszcza i podchodząc do lodówki wyciągnęła z lodówki torebkę z krwią. Mądrość, mądrością ,ale postanowiła trochę się z sobowtórem podroczyć. Usiadła na krześle barowym naprzeciwko Eleny ,a obok Stefana i zaczęła powoli sączyć krew z worka. Przez kilka minut panowała przeraźliwa cisza. Po kilku minutach przerwał ją młodszy Slavatore.
  - To co studiujesz Eleno?- Widać że silił się na normalny ton ,ale jemu też udzieliła się nerwowa atmosfera.
  - Prawo- Odpowiedziała krótko Elena wyraźnie nie chcąc wciągać się w konwersację. Katherine prychnęła. Tego jeszcze nie było. Wampir studiujący prawo. Elena najwyraźniej ją usłyszała, bo spiorunowała Kat wzrokiem.
  - To ja sobie pójdę- Powiedziała Kath zadowolona z wnerwionej Eleny. Pokierowała się do ogródka przed domem. Usiadła na ławce przed domem rozkoszując się smakiem krwi i widokiem pięknego ogrodu. Rozpłynęła się w marzeniach.Jednak nie na długo. Po kilku minutach poczuła silny ból w tyle głowy i zemdlała.

  Katherine zaczęła powoli rozchylać powieki. Na początku widziała tylko ciemność,ale później zorientowała się że jest po prostu w wyjątkowo ciemnym pomieszczeniu. Był to klaustrofobiczny pokój z poździeranymi tynkami i oprócz krzesła na którym siedziała nie było w nim nic. Nagle przed oczami Katherine błysnął kosmyk blond włosów. Wiedziała kogo może się spodziewać.
  - Rebekah, wiem że tu jesteś!- Krzyknęła próbując wstać z krzesła. Właśnie, próbując? Przecież nie była przywiązana. Nagle przed jej oczyma pojawiła się Rebekah Mikaelson. Pierwotna pochyliła się nad Kateriną.
  - No widzę że nie straciłaś do końca intuicji- Zaśmiała się Pierwotna.
  - Do tego nie trzeba intuicji- Odpyskowała Katherine mierząc Rebekę podejrzliwym spojrzeniem- Co mi zrobiłaś?
  - To zwykła chipnoza- Odpowiedziała Rebekah wkładając ręce w tylne kieszenie dżinsów- Jak ci pozwolę to wstaniesz- W Kath buzowała złość.
  - Dlaczego?- Zapytała starając się nie byrzmieć agresywnie. Nie z troski o Rebekęlecz o siebie.
  - To nie był mój pomysł. Ja byłam raczej za tym by po prostu z Tobą pogadać ,ale Elena twierdziła że to na ciebie nie podziała ,a wiesz przecież jaki z niej uuparciuch. Ja właściwie chciałam ci tylko powiedzieć że nic do ciebie nie mam- Powiedziała Bekah ,a Katerina pdniosła w zzdziwieniu lewą brew- Wszystkie nasze nieporozumienia to tylko i wyłącznie wina Klausa i gdy go nie ma nic mnie już w Tobie nie odrzuca.
  - To dlatego zachipnotyzowałaś mnie i zamknęłaś w jakimś lochu?  - Zdziwiła się Kat. To bynajmniej nie wyglądało jak akt miłosierdzia.
  - A to już druga sprawa. Widzisz, mam ci tylko jedną rzecz do przekazania- Powiedziała Pierwotna i przybliżyła twarz do twarzy Kateriny- Jeśli spróbujesz zakłócić mój ślub to naprawdę źle się to dla ciebie skończy-
  - Skąd ten pomysł?- Zapytała Katherine. Miała już dość tego że wszyscy ją o coś podejrzewają.
  - Znam cię zbyt długo- Odpowiedziała Rebekah i oddaliła się na drugi koniec pokoju- Teraz gorsza część- Oznajmiła Rebekah ,a Kath właśnie jej chciała zapytać o co chodzi kiedy przerwał jej głos Pierwotnej.
  - Elena!- Krzyknęła ,a mosiężne drzwi pokoju otworzyły się i pojawiła się w nich młoda panna Gilbert stukając po podłodze wysokimi obcasami. Rebekah kompletnie wycofała się w cień ,a Elena z mściwym uśmieszkiem obeszła Kath dookoła.
 - No dopra suko, zaczynajmy- Powiedziała i podbiegła w wampirzym tempie do Katherine- Gadaj co kombinujesz- Zarządała ,a Katherine po raz pierwszy w życiu nie mogła w żaden sposób odpowiedzieć na pytanie.
  - Nic nie kombinuję- Odpowiedziała pewnym tonem głosu Kath. Po chwili poczuła uklucie bólu w okolicach pępka. To Elena wbiła w nią kołek. Co za suka! Pomyślała Katherine. To zazwyczaj ona była atakującą ,a Elena ofiarą.
  - Zapytam keszcze raz. Co kombinujesz?- Powtórzyła Elena wyraźnie poddenerwowana tym że Kat nie zachowuje się tak jak ona za młodu i nie wydała wszystkiego od razu.
  - Nic. Nie. Kombinuję- Odpowiedziała powoli i wyraźnie Kath ,a po chwili jej rękę przeszył ból. Kolejny kołek ze strony Eleny.
  - Eleno, wydaje mi się że przesadzasz- Wtrąciła się Rebekah- Ona chyba naprawdę nic nie kombinuje-
  - Nie będziesz tak mówić kiedy odejdzie z twoim Stefanem w siną dal. Albo z moim Damonem- Powiedziała Elena ,a Katherine dopiero teraz zrozumiała cały sens tego zamieszania. Wampirzyce były zazdrosne. Zresztą nic dziwego. Swego czasu obaj Salvatore'owie ją kochali.
  - Sądzę że powinnaś skończyć na dziś- Zapewniła Rebekah mówiąc przez zęby. Katherine znała tę sztuczkę. Też zawsze tak robiła by wszyscy bardziej jej się bali.
  - Proszę bardzo- Wycedziła wściekle Elena szybkim ruchem odchodząc od Kat i rzucając kołki z impetem na ziemię. Chyba naprawdę wali jej na mózg. Pomyślała Katherine. Rebekah podeszła do Kateriny i patrząc jej w pczy oparła się rękoma o oparcie krzesła.
  - Nie wolno ci nikomu powiedzieć o tym co się tutaj stało- Zachipnotyzowała Katherine Pierwotna- A teraz możesz wstać i iść. Ale nie możesz opuścić Rio de Janeiro do ślubu- Rozkazała ,a Katherine szybkim ruchem wstała i w wampirzym tempie wybiegła z pokoju podrodze posyłając Elenie wyzwańcze spojrzenie. Nie wiedziała co ma dalej robić. Nie mogła nikomu powiedzieć ani wyjechać. Wśród ogólnego memtliku w głowie zdołała usłyszeć cichy głos podświadomości. Teraz musisz udawać że nic się nie stało. Podpowiedział ,a Katerina sié z nim zgodziła.

4 komentarze:

  1. Nie no rozumiem, że Elena i Rebekah mogą być ociupinkę zazdrosne, ale żeby od razu torturować Katherine? Nieźle xd Fajny i bardzo ciekawy rozdział ♥
    Pozdrowionka :D
    xoxo
    pamietnik-caroline-a.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale właśnie o to chodzi żeby kontakty Rebeki i Eleny z Katherine nie były zbyt dobre ,a wręcz bardzo niefajne. Bo widzisz na dalsze odcinki planuje kilka akcji do których takie nastawienie dziewczyn do siebie będzie mi potrzebne. Poza tym dla wampirów wbijanie kołka w np. rękę to jak zadrapanie dla człowieka więc to taka kara dla byłej swojego chłopaka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem, w jakich warunkach postał ten rozdział, ale oby było takich sytuacji więcej! Kilkukrotnie wracałam wzrokiem do momentu dręczenia Katherine, nie żebym była sadystyczna czy coś, ale po prostu stworzyłaś scenę nie do podkopania. Opis krwi, towarzyszący leżącej bohaterce w łóżku, wywołał u mnie ciarki. Może dlatego, ze jestem główną anty fanką ran otwartych. Boże, na widok zadrapania nawet mdleje :) Cóż, realizm postaci i dialogów nie pozostawia wiele do życzenia. (Właściwie to nic nie pozostawia) Jeśli mijałabym brać udział w poszczególnych sądach wyniki wyglądałyby tak:
    Dialogi 10/10
    Akcja 10/10
    Realizm 10/10

    OdpowiedzUsuń